Hospicjum ?

Żyjemy w świecie kultu młodości, urody i zdrowia, zapominamy lub nie chcemy pamiętać, że częścią życia jest choroba, także ciężka choroba, której konsekwencją jest śmierć.  W takim czasie naszego życia lub naszych bliskich stajemy przed problemem znalezienia fachowej opieki i wsparcia dla chorego. Wtedy z pomocą przychodzą wolontariusze z hospicjum.

Wolontariuszami zostają ludzie, którzy swoimi umiejętnościami, a przede wszystkim wolnym czasem chcą podzielić się z innymi. To oni towarzyszą choremu, pomagają w pielęgnacji, karmieniu, czytają, rozmawiają, czasami wspólnie milczą, trzymają za rękę.

Wolontariuszami są ci co mają bezpośredni kontakt z chorym, ale i ci, którzy zbierają pieniądze w kwestach ulicznych, wykonują różne prace na rzecz hospicjum, dzieci i młodzież sadzące żonkile.

Istotę wolontariatu przybliżyła nam w swoim artykule Pani Aneta Antosiak ? koordynatorka  wolontariatu w żorskim hospicjum.

?Pan Leszek na co dzień przyjmuje klientów w swoim zakładzie fryzjerskim, pan Grzegorz zajmuje się ogrodnictwem, jego firma jest dobrze znana poza granicami Żor, pani Halina, zawsze nienagannie ubrana, prowadzi wraz z mężem firmę, pani Janka, wiecznie uśmiechnięta, radosna, jest pielęgniarką na emeryturze. I tak można by wymienić kilkaset osób. Co ich łączy? Zalewanie świata dobrą energią poprzez wolontariat hospicyjny.

 Tonąc w zalewie dobrej energii

O wolontariacie hospicyjnym

 

Hospicjum kojarzy się ze śmiercią, ale nic bardziej mylnego. To miejsce, w którym pochylamy się nad każdym okruchem życia. Światu, zabieganemu na dwa etaty, zbierającemu na nowy samochód i zarzuconemu wiadomościami o kradzieżach, zbrodniach i wojnach, przypominamy ? to nie tak, umyka ci coś ważnego. Radością jest każdy moment życia i spotkanie z drugim człowiekiem.

Wróćmy do wspomnianych osób. Pan Leszek jest naszym wolontaryjnym ?fryzjerem na telefon?. Przyjeżdża do hospicjum i do domów pacjentów, aby w razie potrzeby obciąć im włosy, zrobić fryzurę. Pracownik pana Grzegorza właśnie przygotował nam skwer przed budynkiem, aby zasadzić na nim żonkilowe Pola Nadziei. Pani Halina wraz z kilkoma innymi paniami dba o dzieci, których jedno z rodziców było pacjentem hospicjum. Wie o nich wszystko, czego potrzebują, jak się czują po stracie bliskiej osoby. Razem z panią Bożeną przemierzają podłogę kaplicy hospicyjnej, dbając o jej wygląd, a to tylko część działań pani Haliny. Pani Janka na emeryturze nie odpoczywa. Swoje pozytywne nastawienie do świata przekazuje pacjentom, jest wolontariuszem medycznym, który zajmuje się bezpośrednio podopiecznymi hospicjum.

To tylko ułamek z pozytywnej energii, jaką żorskie hospicjum zalewają mieszkańcy Żor i okolic, począwszy od kółka wolontariusza z sąsiedniej szkoły, którego członkowie pod wodzą pani Danuty, opiekunki, ratują nas w nagłej potrzebie nadmuchania kilkuset balonów, po uczniów z Bierunia, którzy za pośrednictwem swojego katechety podrzucają nam worki z nakrętkami.

Czy warto podejmować takie działania? Będziemy do znudzenia powtarzać, że tak. Po pierwsze, bez pomocy wolontariuszy i innych ludzi dobrej woli opieka nad pacjentami nie byłaby możliwa można. Opieka w żorskim hospicjum jest bezpłatna. Pobyt 5 pacjentów refunduje NFZ, reszta z nich przebywa tutaj dzięki zebranym datkom i wsparciu wolontariuszy. Po drugie, wolontariat zmienia nas samych. Pozwala zrozumieć, że w zabieganiu może nam umknąć coś bardzo ważnego ? drugi człowiek.

Nasi pacjenci są z nami dość krótko, kilka tygodni, najwyżej miesięcy. Staramy się, by ten czas był dla nich wypełniony spokojem, życzliwością i dobrą opieką. Oni nigdzie się nie spieszą i dzięki nim my też możemy zwolnić i zatrzymać się nad tym, co ważne.

Uczą nas też, by żyć chwilą obecną, a nie niepewnymi planami na przyszłość. W połowie września obiecaliśmy pacjentowi, panu Michałowi, że 5 października zabierzemy go na wózku przed hospicjum, aby wraz z uczniami zasadził cebulkę, która utworzy Pola Nadziei ? symbol solidarności z chorymi terminalnie (to osoby, co do których z punktu widzenia medycyny nie ma już szans na powrót do zdrowia, można tylko łagodzić postępujące objawy choroby). Jednak w ten dzień po raz pierwszy nie był wstanie już podnieść się. Nie czuł się na siłach nawet by wysłuchać koncertu piosenek licealistki Ani, który w ten dzień zebrał na świetlicy większość pacjentów przywiezionych na łóżkach. Dwa dni później, w niedzielę odszedł od nas. Ale tak jak zasadzone cebulki, które na wiosnę zakwitną, tak on coś w nas zasiał – swoją radość, z jaką przywitał ciasto urodzinowe, które dla niego przygotowali pracownicy. Potrafił cieszyć się chwilą.

Wolontariat, nie tylko hospicyjny, jest dla każdego z nas. Voluntarius to po łacinie dobrowolny. Wystarczy nasza chęć. W przypadku pomocy w hospicjum wolontariuszy dzieli się na osoby mające bezpośredni kontakt z chorymi oraz na pomagających przy wszelkiego rodzaju innych działaniach.

Po odbyciu specjalnego kursu wolontariusz może podjąć się opieki nad chorym. Polega to na towarzyszeniu mu w takim wymiarze, w jakim jest to konieczne (zależy od potrzeb samego chorego, jego sytuacji rodzinnej). Po co kurs? Towarzyszenie choremu to najtrudniejsze wyzwanie, przed jakim stanąć może wolontariusz hospicyjny. Opiekuje się bowiem osobą, która zmierza się z nieuchronnością odejścia. Wspieranie jej wymaga odpowiedniego psychicznego przygotowania, umiejętności rozmowy. Pacjent wielokrotnie zadaje sam sobie i wolontariuszowi najtrudniejsze pytania o sens życia, choroby, nie umie pogodzić się z sytuacją. Dlatego tak ważne jest dobre przygotowanie oraz potwierdzenie predyspozycji wolontariusza do tego typu pomocy.

W chwili obecnej w żorskim hospicjum pracuje 20 wolontariuszy medycznych.

Organizowanie opieki hospicyjnej związane jest z wieloma innymi działaniami (funkcjonowanie samego Stowarzyszenie, biura, organizowaniem imprez, koncertów na rzecz

Hospicjum, pomoc przy organizacji akcji Pola Nadziei). To wszystko byłoby niemożliwe bez pomocy wolontariuszy. Zakres działań jest tu tak bardzo szeroki, że każdy ma możliwość odnalezienia cząstki dla siebie. Tylko w ciągu pierwszego tygodnia października wolontariusze pomogli nam między innymi zorganizować sadzenie Pól Nadziei, wystąpili charytatywnie na rzecz naszych podopiecznych, przygotowali spotkanie dla dzieci, których jedno z rodziców zmarło w hospicjum, zagrali podczas mszy w naszej kaplicy?

Chcę być wolontariuszem!

Na liście wolontariuszy żorskiego hospicjum wpisanych jest na dzień dzisiejszy ponad 200 osób.

Jak rozpocząć przygodę z wolontariatem? Od zgłoszenia się na ul. Promienną 4, gdzie znajduje się nasze żorskie hospicjum. Warto ze sobą zabrać świadomość własnych umiejętności i predyspozycji, chęć zaofiarowania swojego czasu oraz świadomość konieczności bycia odpowiedzialnym, nawet jeśli jest to tylko zaniesienie gdzieś koperty?.

Pani Aneta ze znajomością tematu oddała wartości jakie wnoszą do hospicjum wolontariusze, jedni bardziej służą, inni wspierają. Na takich zasadach swoją działalność opierają również inne hospicja.

Swoją dobrą energią dzielą się  również wolontariusze Jastrzębskiego Hospicjum Domowego im. ks. Eugeniusza Dutkiewicza SAC ? oni również mają swoją ?panią Jankę, panią  Halinkę, pana Leszka? i wielu innych ? obecnie  jest 44 stałych wolontariuszy i wielu wolontariuszy akcyjnych uczestniczących miedzy innymi w kwestach ulicznych. Dumni jesteśmy, że pracownik naszej Spółdzielni ? pan Tomek wraz z rodziną od wielu lat pracuje na rzecz hospicjum. Od początku istnienia hospicjum otoczyło bezpłatną opieką 1 347 chorych i ich rodziny. Pomagają od momentu zgłoszenia chorego do czasu jego odejścia. Zgłaszają się u chorego w domu i tam w jego zaciszu starają się pomagać oswajać trudną codzienność. Natomiast w  przypadku koniecznej 24 godzinnej opieki ?  w ramach nawiązanej współpracy kierują chorego właśnie do stacjonarnego oddziału żorskiego hospicjum.

Jeśli mieszkasz w Jastrzębiu-Zdroju i uważasz, że masz predyspozycje i umiejętności, które powinien posiadać wolontariusz to możesz zgłosić się  i zaoferować swoją pomoc. Zespół hospicyjny spotyka się w każdy poniedziałek od godz. 18°° w swojej siedzibie w Domu Parafialnym przy Parafii Św. Katarzyny w Jastrzębiu-Zdroju przy ul. św. Katarzyny 1.

SM?Nowa?

Barbara Dziuba